Hej,
jestem Kamil i mam 18 lat. Dopiero zaczynam przygodę z blogiem
dlatego wybaczcie mi jakiekolwiek błędy. Mam nadzieję, że nie
zacznę czytać 'hejtów’. Jeśli nie podoba Ci się to, co tutaj
opisuję to po prostu wyjdź. Tak będzie lepiej dla mnie i dla
Ciebie.
Po co
założyłem tego bloga? Bo chciałbym móc opisać gdzieś całe
moje życie.
Może
napiszę coś o sobie, okey? Tak jak napisałem na początku mam na
imię Kamil i mam 18 lat. Za kilka miesięcy zdaję maturę, a potem
idę na medycynę. Wymysł moich rodziców. Osobiście wolałbym inny
kierunek... ale nieważne. Mam 180 cm wysokości. Tak, wiem że to
dużo. Choć uwierzcie, że znam wyższych. Mam blond włosy i
niebieskie oczy. Lubię grać na gitarze, słuchać muzyki, grać na
Playstation i chodzić do kina.
Od
dwóch lat jestem w szczęśliwym w związku z moim Maxem <3
niestety musimy wszystko ukrywać, bo żyjemy w nietolerancyjnym
społeczeństwie, które najchętniej spaliłoby nas na stosie.
Więcej
wrótce! Buźka!
Przeczytałem
notkę jeszcze raz po czym kliknąłem 'opublikuj'. Przeszedłem na
swojego bloga i oparłem się w fotelu patrząc na ekran komputera.
Nie wyszło tak źle. Spojrzałem na nagłówek zrobiony ze zdjęcia
mojego i Maxa. Fotografia była robiona podczas zachodu słońca
toteż widać było jedynie kontury naszych postaci. Tęczowy napis
„World in colors of Rainbow” dopełniał całości. Mam nadzieję,
że teraz prowadzenie pamiętnika nie znudzi mi się po miesiącu. W
końcu w internecie spędza się więcej czasu.
W tej
samej chwili usłyszałem nadejście wiadomości. Odblokowałem
klawiaturę w moim białym IPhonie 5 i odczytałem:
Ja,Ty,
kino dzisiaj? Czy może... Ja, Ty, u mnie?
Uśmiechnąłem
się czytając to. Prędko odpisałem:
Hmmm...
kino, a potem u Ciebie? ;>
Max
przystanął na moją propozycję. Mieliśmy spotkać się za pół
godziny przed kinem. Wstałem i przebrałem się. Chwilę później
byłem w drodze do kina. Była naprawdę świetna pogoda jak na
marzec. Śnieg stopniał jakiś czas temu, temperatury wzrosły i
mieliśmy 'piękną wiosnę tej zimy'. Każdy zapomniał już o
zimie, śniegu po kolana i mrozach, że aż słuchawki zamarzały.
Młodzież lansowała się na Conversy, Nike'i czy Adidasy.
Dziewczyny zaczynały nosić miniówki, a starzy, napaleni mężczyźni
napawali się widokiem młodych, długich nóg. Idąc przez miasto
obserwowałem innych. Niektórzy gdzieś pędzili, inni siedzieli w
ogródkach piwnych opalając się w delikatnym słońcu i popijając
kawę. Moi rówieśnicy chodzili grupami popijając Bubble Tea albo
mleczne shake'i.
Nim się
zorientowałem byłem już przed kinem. Wiedziałem, że Max czeka w
środku z zakupionymi biletami, colą i przekąskami. Zawsze
zgadzaliśmy się co do filmów, bo lubiliśmy te same gatunki toteż
nie byłem zły, że sam wybiera. Z drugiej strony nie mogłem
narzekać, bo przecież to on płacił za bilety. To było naprawdę
miłe. Chociaż nie wiem dlaczego to robił. Przecież wiedział, że
mam swoje pieniądze. Za każdym razem powtarzał, że skoro on
pracuje to może mi kupić bilet. Tak, on pracuje. Jest tatuażystą.
Ma własne studio. Zarabia sporo. Naprawdę byłem w szoku słysząc
kiedyś, że za jeden tatuaż wziął ponad tysiąc złoty. Ale fakt
faktem, że tatuaż był świetny.
Wszedłem
do środka i rozejrzałem się. Max właśnie odchodził od kasy.
Podszedłem i przywitałeś się krótkim „Hej”. Gdybyśmy byli
sami to pewnie dostałbym całusa ale w tym przypadku nie ma szans.
Wziąłem
swój bilet, colę i popcorn po czym poszliśmy na salę. Mieliśmy
oglądać jakiś film akcji. W środku było wiele ludzi. Zajęliśmy
krzesełka z odpowiednim numerem i po chwili zgasło światło, a na
ekranie pokazały się reklamy. Produkcja okazała się dość
ciekawa. Dreszczyk emocji, niespodziewane zwroty akcji, efekty
specjalne - wszystko na najwyższym poziomie. Gdy seans dobiegł
końca, wyszliśmy z kina i skierowaliśmy się na parking. Max
wyciągnął z prawej kieszeni jeansów kluczyki do czarnego BMW X5
i nacisnął przycisk otwierający drzwi. Po kilku sekundach ten sam
kluczyk wkładany był do stacyjki.
- Jak
przygotowania do matury? - zapytał chłopak zapinając pasy.
-
Zasadniczo to nie ruszyłem żadnych materiałów przez ostatnie
kilka dni.
- Uuu,
niedobrze.
- No jakoś
nie mam sił na nic - westchnąłem opierając się wygodniej w
fotelu i spoglądając za okno. Wokół było pusto.
- Hmm...
chyba mam na to sposób.
Uśmiechnąłem
się słysząc to, ale nie spojrzałem na niego. Wiedziałem jaki to
sposób. On dobrze wiedział jak na mnie działa i często to
wykorzystywał.
Poczułem
jego delikatne palce na moim podbródku. Spojrzałem na niego i
delikatnie się nachyliłem. Wzrok chłopaka hipnotyzował mnie. Jego
usta malinowej barwy sprawiały, że świat przestawał istnieć. Tak
było i tym razem. Kiedy Max tylko musnął mnie swoimi wargami
poczułem jak dostaję gęsiej skórki. Nie obchodziło mnie to, że
ktoś może mnie zobaczyć. A już z zupełnością ktoś z mojej
szkoły, albo z otoczenia moich rodziców. Dla mnie liczył się
tylko Max, który znowu złożył narkotyczny pocałunek na moich
ustach. Tym razem chwila ta była dłuższa i pełna namiętności.
Rozchyliłem wargi robiąc w ten sposób wolną drogę dla Maxa
języka. Po sekundzie poczułem jak delikatnie wsuwa go pomiędzy
moje spierzchnięte wargi. Oblizał mi je, a ja poczułem jak
przechodzą mnie dreszcze. Nasze języki zachowywały się jakby
dopiero co poznawały się. Dotykaliśmy się delikatnie i badawczo.
Przymknąłem oczy i rozkoszowałem się tą chwilą. Rękę
położyłem na policzku Maxa. Poczułem kilkudniowy zarost..
Uwielbiałem to w nim. Chłopak swoją dłoń położył na moim
karku i delikatnie przycisnął mnie do siebie. Nie wiem ile trwała
ta chwila ale było naprawdę cudownie. Do szarej rzeczywistości
przywołał nas dźwięk wywołany spadkiem jakieś rzeczy na
chodnik. Oderwaliśmy się od siebie. Uśmiechnąłem się, a Max
teatralnie oblizał wargi.
- Wróciły
siły? - zapytał patrząc z wyższością.
-
Próbujesz mi podświadomie powiedzieć, że mam wracać do domu i
się uczyć?
- Ja?!
Nigdy!
Przekręcił
klucz w stacyjce i wyjechał z parkingu.
------
Pierwsza notka za nami. Liczę na komentarze z oceną, by dowiedzieć się czy jest sens wstawiania dalszych części! :3
Sorki ale to jest lepsze od " the colors.." jeśli będziesz pisać to nie pisz już tamtego. Zresztą i tak od dawna nie było tam notki. Pozdrawiam. Pa :-*
OdpowiedzUsuńŚwietne *.* czekam na nexta :) ^^ ;*
OdpowiedzUsuńCiekawe, ciekawe. Tylko tego opowiadania nie "porzuc" !
OdpowiedzUsuńCzekam na next :*
OdpowiedzUsuńNo spoko opowiadanie czekam na next
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że bardzo ciekawe... I jak zwykle poruszasz temat homoseksualizmu. ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejną część, lepsze od The Colors Of Rainbow, chociaż oba tak samo zajebiste! <3